Otworzyłam zaspane oczy i bez podnoszenia się z pozycji w
której się znajdowałam, rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie leżały nasze
porozrzucane rzeczy. Podniosłam się z ciała Justina i spojrzałam na niego. Jego
głębokie brąz oczy wpatrywały się we mnie z zaciekawieniem. Moje policzki
momentalnie oblał wielki rumieniec. Naciągnęłam na głowę puchatą pościel, by
tego nie zauważył
-Nie potrzebnie się ukrywasz, wiem że jesteś zarumieniona. – zdziwiona opuściłam kołdrę i spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami. On tylko się zaśmiał, a następnie pociągnął mnie do siebie, łącząc nasze usta w pocałunku. Momentalnie odwzajemniłam gest, lekko się uśmiechając. W normalnych okolicznościach, na pewno bym żałowała przespania się z nim, ale teraz było odwrotnie. Gdybym miała zrobić to jeszcze raz, bez wahania bym to zrobiła.
-Czemu musisz być tak idealna?-spytał, odrywając się na chwilę ode mnie
-Nie mogę ci odpowiedzieć na to pytanie. Mogłabym zapytać czemu ty jesteś, aż tak przystojny, ale to było by to samo- uśmiechnęłam się. Nagle zadzwonił jego telefon, a ja podskoczyłam wręcz, że tak się przestraszyłam.
-Spokojnie- pocałował mnie w czoło i sięgnął po swój telefon. Nacisnął na zieloną słuchawkę, przystawiając go do ucha. –Co zrobiliście?!-uniósł się- Jesteście tak głupi, czy takich gracie.?- głos po drugiej stronie coś do niego mówił, lecz nie wiedziałam co.-Jak to jadą, ale że dzisiaj?- wywnioskowałam po jego wypowiedziach, że dzieje się coś niedobrego…-Kurwa, oni i nas o to posądzą…- znów glos po drugiej stronie się odezwał- Nie, radźcie sobie sami- krzyknął i rozłączył się
-Coś się stało?-spytałam niepewnie.
-Nic- odpowiedział, a jego wyraz twarzy z wściekłej zmienił się na łagodną.- jestem głodny, chodź- pociągnął mnie. Szybko z ziemi zabrałam jego koszulkę i ubrałam ją na swoje gołe ciało, natomiast on ubrał swoją bieliznę i spodnie z dresu. Zeszliśmy na dół i od razu poprowadził mnie do kuchni. Justin podszedł do lodówki i zaczął z niej wyciągać jakieś składniki, a ja usiadłam na blacie.
-Zamierzasz mnie tu wiecznie więzić?-spytałam po jakimś czasie
-Nie wiem…- odpowiedział tajemniczo. Podszedł do mnie, stając miedzy moimi nogami. Położył ręce na moich biodrach, przysuwając do swojego ciała. – Nie masz pojęcia co ze mną robisz- wymruczał mi do ucha, a następnie zaatakował moją szyję milionami pocałunków. Kreślił mokrą ścieżkę, aż do ust, które namiętnie pocałował. Od razu oddałam jego pocałunek, wplątując ręce w jego miękkie włosy. On wsadził ręce pod koszulkę którą miałam i umieścił ją na moich plecach.
-Chodź- pociągnął mnie znowu tym razem w stronę schodów
-Byłeś głodny…-stwierdziłam
-Pieprzyć to- zaśmiał się. Wywróciłam teatralnie oczami, idąc za nim. Wepchnął mnie do łazienki, a raz po tym do kabiny prysznicowej. Z prędkością światła zdjął z siebie spodnie z dresu i dołączył do mnie, odkręcając przyjemnie ciepłą wodę. Oparł mnie o zimną ścianę, wyłożoną kafelkami, namiętnie całując. Odwzajemniłam go bez wahania. Justin mocniej naparł swoim ciałem na moje, przejeżdżając swoim językiem, po mojej wardze. Otworzyłam swoje usta, pozwalając mu go tam włożyć. Położył swoje ręce na moje pośladki, unosząc do góry. Oplotłam nogami jego tułów, nie przerywając pocałunku…
*******************************************************
Siema! Oto nowy rozdział? Jak się podoba? Komentujcie ;-). Już w najbliższy wtorek, czyli 24.12.13 ukaże się EPILOG ;-)
-Nie potrzebnie się ukrywasz, wiem że jesteś zarumieniona. – zdziwiona opuściłam kołdrę i spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami. On tylko się zaśmiał, a następnie pociągnął mnie do siebie, łącząc nasze usta w pocałunku. Momentalnie odwzajemniłam gest, lekko się uśmiechając. W normalnych okolicznościach, na pewno bym żałowała przespania się z nim, ale teraz było odwrotnie. Gdybym miała zrobić to jeszcze raz, bez wahania bym to zrobiła.
-Czemu musisz być tak idealna?-spytał, odrywając się na chwilę ode mnie
-Nie mogę ci odpowiedzieć na to pytanie. Mogłabym zapytać czemu ty jesteś, aż tak przystojny, ale to było by to samo- uśmiechnęłam się. Nagle zadzwonił jego telefon, a ja podskoczyłam wręcz, że tak się przestraszyłam.
-Spokojnie- pocałował mnie w czoło i sięgnął po swój telefon. Nacisnął na zieloną słuchawkę, przystawiając go do ucha. –Co zrobiliście?!-uniósł się- Jesteście tak głupi, czy takich gracie.?- głos po drugiej stronie coś do niego mówił, lecz nie wiedziałam co.-Jak to jadą, ale że dzisiaj?- wywnioskowałam po jego wypowiedziach, że dzieje się coś niedobrego…-Kurwa, oni i nas o to posądzą…- znów glos po drugiej stronie się odezwał- Nie, radźcie sobie sami- krzyknął i rozłączył się
-Coś się stało?-spytałam niepewnie.
-Nic- odpowiedział, a jego wyraz twarzy z wściekłej zmienił się na łagodną.- jestem głodny, chodź- pociągnął mnie. Szybko z ziemi zabrałam jego koszulkę i ubrałam ją na swoje gołe ciało, natomiast on ubrał swoją bieliznę i spodnie z dresu. Zeszliśmy na dół i od razu poprowadził mnie do kuchni. Justin podszedł do lodówki i zaczął z niej wyciągać jakieś składniki, a ja usiadłam na blacie.
-Zamierzasz mnie tu wiecznie więzić?-spytałam po jakimś czasie
-Nie wiem…- odpowiedział tajemniczo. Podszedł do mnie, stając miedzy moimi nogami. Położył ręce na moich biodrach, przysuwając do swojego ciała. – Nie masz pojęcia co ze mną robisz- wymruczał mi do ucha, a następnie zaatakował moją szyję milionami pocałunków. Kreślił mokrą ścieżkę, aż do ust, które namiętnie pocałował. Od razu oddałam jego pocałunek, wplątując ręce w jego miękkie włosy. On wsadził ręce pod koszulkę którą miałam i umieścił ją na moich plecach.
-Chodź- pociągnął mnie znowu tym razem w stronę schodów
-Byłeś głodny…-stwierdziłam
-Pieprzyć to- zaśmiał się. Wywróciłam teatralnie oczami, idąc za nim. Wepchnął mnie do łazienki, a raz po tym do kabiny prysznicowej. Z prędkością światła zdjął z siebie spodnie z dresu i dołączył do mnie, odkręcając przyjemnie ciepłą wodę. Oparł mnie o zimną ścianę, wyłożoną kafelkami, namiętnie całując. Odwzajemniłam go bez wahania. Justin mocniej naparł swoim ciałem na moje, przejeżdżając swoim językiem, po mojej wardze. Otworzyłam swoje usta, pozwalając mu go tam włożyć. Położył swoje ręce na moje pośladki, unosząc do góry. Oplotłam nogami jego tułów, nie przerywając pocałunku…
*******************************************************
Siema! Oto nowy rozdział? Jak się podoba? Komentujcie ;-). Już w najbliższy wtorek, czyli 24.12.13 ukaże się EPILOG ;-)
Czemu epilog? To już koniec??
OdpowiedzUsuńSpokojnie;-). Po nowym roku zabieram się za pisanie 2 części ;D
UsuńWedług mnie trochę za szybko na epilog. Przed nim powinien pojawić się jakiś rozdział zapowiadający coś, co mogłoby odbić się właśnie na drugiej części. Piszesz naprawdę świetne rozdziały, tylko szkoda, że takie krótkie. Kończą się w dziwnych dla mnie momentach, gdzie powinien być jakiś ciąg dalszy, jakaś myśl, tajemnicze zakończenie, COKOLWIEK.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinnaś dodać jeszcze jeden rozdział przynajmniej wiążący się z tym tajemniczym telefonem, coś mogłoby się wydarzyć, co skończyłoby tą część. Dopiero później epilog :)
Jeśli chcesz to napisz do mnie na twitterze @TinyDrug albo na blogu ( www.collision-fanfiction.blogspot.com ) a pomogę Ci w tym zakończeniu jeśli nie wiesz do końca o co mi chodzi. Pozdrawiam!