Leżałam na łóżku, na klatce piersiowej Justina, słuchając
jego bicie serca. W pokoju było zupełnie cicho, było słychać tylko nasze
oddechy. Słysząc kroki na korytarzu poruszyłam się niespokojnie. Justin mocniej objął moje ciało, mamrocząc coś
niezrozumiałego pod nosem. Uśmiechnęłam się pod nosem. Ciszę przerwał huk
szybko otwierających się drzwi. Podskoczyłam przerażona, a Justin zaśmiał się.
-Oooo tu jesteś szukałem cię- zaśmiał się Mike, o ile dobrze pamiętam jego imię
-Co jest tak ważne?-westchnął, podnosząc się do pozycji siedzącej, tym samym zmuszając do podniesienia się. Zrobiłam to z niechęcią i ponownie położyłam się na łóżko.
-Wybieramy się do klubu- zaśmiał się.
-Co w związku z tym?-spytał Jus.
-Idziesz z nami Biebs
-Scott też idzie?-spytał po chwili
-Nie, zostaje- przyznał blondyn
-W takim razie Noemi idzie z nami- w jednej sekundzie podniosłam się i spojrzałam na niego zaszokowana.
-Co?-powiedzieliśmy w tym samym momencie z Mike’iem.
-Tak, idziesz z nami- zaśmiał się- Idź do Jazmyn po jakieś ciuchy- wzruszył ramionami. Mały uśmiech wkradł się na moją twarz. Wstałam szybko z łóżka i poszłam do pokoju Jazmyn.
-Hej- rzuciłam. Dziewczyna spojrzała na mnie, unosząc wzrok ze swojej książki
-Cześć- uśmiechnęła się
-Pożyczyłabyś mi jakieś ciuchy?-spytałam, opierając się o futrynę
-Po co?-zdziwiła się
-Idę z chłopakami do klubu-zaśmiałam się
-Wow- zdziwiła się ponownie- Jestem mile zaskoczona- przyznała wstając z łóżka i podchodząc do szafy. Dość długo w niej grzebała, wyrzucając do chwilę jakieś rzecz. – Masz- krzyknęła rzucając we mnie spódnicą w panterkę. Złapałam ubrania, a następnie dokładnie mu się przyjrzałam. – Oooo to będzie do tego idealne- powiedziała do siebie, a następnie rzuciła we mnie czarnym topem na grubych ramiączkach. Westchnęła siadając na łóżku, przyglądając się jej niezdecydowaniu.- Ubierz to, co ci dałam- powiedziała nawet na mnie nie patrząc. Zrzuciłam koszulkę Justina i szybko założyłam tą co mi dała, a następnie spódnicę. Spojrzałam do lustra na szafie i mogłam powiedzieć, że rzeczy leżały na mnie idealnie.
-Dzięki- powiedziałam cicho
-Spoko- odpowiedziała- To będzie idealne- wymamrotała. Chwilę później rzuciła we mnie skórzaną kurtką, którą także założyłam.- Perfekt- przyznała- Czekaj- uśmiechnęła się i zniknęła w łazience. Zaraz po tym wyszła z kosmetyczką w ręce. Na twarz nałożyła mi lekki podkład, na powieki czarny cień, a rzęsy pomalowała tuszem
-I jak?-spytałam
-Jesteś piękna- przyznała, uśmiechając się
-Dziękuję- odpowiedziałam jej
-Jeszcze to- powiedziała mi, wręczając czarne szpilki na dużym obcasie.
-Jeszcze raz dzięki- przytuliłam ją.
-Spoko. O kurna, spóźnię się
-Gdzie?-spytałam ciekawa
-Idę do koleżanki na noc- uśmiechnęła, zabierając czarną torbę i kurtkę. Wyszłyśmy razem z pokoju i zeszłyśmy na dół, gdzie juz wszyscy byli. Pierwszą rzeczą, gdy mnie zobaczyli było otwarcie buzi. Zaśmiałam się i podeszła do Justina. Wszyscy posłali mu spojrzenia i wyszliśmy z domu, zamykając go. Usiadłam w tyle, a obok mnie Zayn. Droga do klubu zajęła nam jakieś 30 min, podczas której gadali tylko chłopcy. Justin zaparkował na parkingu na tyłach budynku. Wyszliśmy z auta, a do moich uszu już dobiegła głośna muzyka
-Justin?
-Tak?-spytał mnie
-Ja nie wejdę tam…
****************************************
Witajcie!. Po pierwsze chciałabym przeprosić was za opóźnienie w rozdziale. Miałam dodać go dobre 2 godziny temu, ale dopiero teraz znalazłam trochę czasu.... Komentujcie jak mi wyszedł, bo to dla mnie BARDZO WAŻNE!! Do usłyszenia ;*
-Oooo tu jesteś szukałem cię- zaśmiał się Mike, o ile dobrze pamiętam jego imię
-Co jest tak ważne?-westchnął, podnosząc się do pozycji siedzącej, tym samym zmuszając do podniesienia się. Zrobiłam to z niechęcią i ponownie położyłam się na łóżko.
-Wybieramy się do klubu- zaśmiał się.
-Co w związku z tym?-spytał Jus.
-Idziesz z nami Biebs
-Scott też idzie?-spytał po chwili
-Nie, zostaje- przyznał blondyn
-W takim razie Noemi idzie z nami- w jednej sekundzie podniosłam się i spojrzałam na niego zaszokowana.
-Co?-powiedzieliśmy w tym samym momencie z Mike’iem.
-Tak, idziesz z nami- zaśmiał się- Idź do Jazmyn po jakieś ciuchy- wzruszył ramionami. Mały uśmiech wkradł się na moją twarz. Wstałam szybko z łóżka i poszłam do pokoju Jazmyn.
-Hej- rzuciłam. Dziewczyna spojrzała na mnie, unosząc wzrok ze swojej książki
-Cześć- uśmiechnęła się
-Pożyczyłabyś mi jakieś ciuchy?-spytałam, opierając się o futrynę
-Po co?-zdziwiła się
-Idę z chłopakami do klubu-zaśmiałam się
-Wow- zdziwiła się ponownie- Jestem mile zaskoczona- przyznała wstając z łóżka i podchodząc do szafy. Dość długo w niej grzebała, wyrzucając do chwilę jakieś rzecz. – Masz- krzyknęła rzucając we mnie spódnicą w panterkę. Złapałam ubrania, a następnie dokładnie mu się przyjrzałam. – Oooo to będzie do tego idealne- powiedziała do siebie, a następnie rzuciła we mnie czarnym topem na grubych ramiączkach. Westchnęła siadając na łóżku, przyglądając się jej niezdecydowaniu.- Ubierz to, co ci dałam- powiedziała nawet na mnie nie patrząc. Zrzuciłam koszulkę Justina i szybko założyłam tą co mi dała, a następnie spódnicę. Spojrzałam do lustra na szafie i mogłam powiedzieć, że rzeczy leżały na mnie idealnie.
-Dzięki- powiedziałam cicho
-Spoko- odpowiedziała- To będzie idealne- wymamrotała. Chwilę później rzuciła we mnie skórzaną kurtką, którą także założyłam.- Perfekt- przyznała- Czekaj- uśmiechnęła się i zniknęła w łazience. Zaraz po tym wyszła z kosmetyczką w ręce. Na twarz nałożyła mi lekki podkład, na powieki czarny cień, a rzęsy pomalowała tuszem
-I jak?-spytałam
-Jesteś piękna- przyznała, uśmiechając się
-Dziękuję- odpowiedziałam jej
-Jeszcze to- powiedziała mi, wręczając czarne szpilki na dużym obcasie.
-Jeszcze raz dzięki- przytuliłam ją.
-Spoko. O kurna, spóźnię się
-Gdzie?-spytałam ciekawa
-Idę do koleżanki na noc- uśmiechnęła, zabierając czarną torbę i kurtkę. Wyszłyśmy razem z pokoju i zeszłyśmy na dół, gdzie juz wszyscy byli. Pierwszą rzeczą, gdy mnie zobaczyli było otwarcie buzi. Zaśmiałam się i podeszła do Justina. Wszyscy posłali mu spojrzenia i wyszliśmy z domu, zamykając go. Usiadłam w tyle, a obok mnie Zayn. Droga do klubu zajęła nam jakieś 30 min, podczas której gadali tylko chłopcy. Justin zaparkował na parkingu na tyłach budynku. Wyszliśmy z auta, a do moich uszu już dobiegła głośna muzyka
-Justin?
-Tak?-spytał mnie
-Ja nie wejdę tam…
****************************************
Witajcie!. Po pierwsze chciałabym przeprosić was za opóźnienie w rozdziale. Miałam dodać go dobre 2 godziny temu, ale dopiero teraz znalazłam trochę czasu.... Komentujcie jak mi wyszedł, bo to dla mnie BARDZO WAŻNE!! Do usłyszenia ;*